Tour de Radziejowa
Przebieg trasy:
Nowy Sącz - Rytro - Roztoka Mała - Przełęcz Żłobki - droga wewnątrzzakładowa ;-) - dolina Starego Potoku - Jaworki - Szczawnica - Sewerynówka - dolina Sopotnickiego Potoku - Czeremcha - Przehyba - Gaboń- Nowy Sącz
Opis trasy:
Nadrabiamy zaległości proponując Wam kolejną wycieczkę w wersji obowiązkowej. Nie należy ona do najłatwiejszych z uwagi na dość długi dystans i ilość przewyższeń jakie mamy do pokonania. Jednak frajda z jazdy i piękne widoki rekompensują trudy podjazdów.
Z Nowego Sącza do Rytra docieramy w miarę szybko drogą nr 87. Mając asfaltową rozgrzewkę za sobą zaczynamy podjazd w górę doliny Małej Roztoki. Mijamy szlaban, wąski asfalt zmienia się w szeroką i wygodną szutrówkę. Po lewej stronie, w kamiennej zabudowie ze spadzistym daszkiem bije źródełko. Można uzupełnić bidony przed dłuższym podjazdem na Przeł. Żłobki.
Kierując się niebieskimi znakami szlaku rowerowego, wygodną leśną drogą wspinamy się w górę doliny Roztoki Małej. Niebieski szlak odbija w prawo, wspinając się po zachodnich stokach doliny. Tuż przed przełączą napotykamy kolejne źródełko spływające rynną do drewnianego koryta. Oj, przydatne to źródełko, przydatne!
Uzupełniamy zapasy wody i po kilkuset metrach osiągamy biegnący granią czerwony szlak pieszy. Skręcamy w prawo, na zachód i podążamy czerwonym szlakiem, podziwiając roztaczające się widoki w kierunku południowym.
Trakt grzbietowy jest szeroki i wygodny co sprzyja podkręceniu tempa jazdy. Niebawem czerwony szlak pieszy odchodzi w prawo, pnąc się ostro na szczyt Radziejowej - najwyższego wzniesienia w Beskidzie Sądeckim. Trzymając się wygodnej drogi, wkrótce docieramy do rozwidlenia.
Na prawo, lekko w górę biegnie czerwona nartostrada trawersująca południowy stok Radziejowej, na lewo, lekko w dół prowadzi droga leśna, którą kontynuujemy naszą wycieczkę.
Podkręcając po raz kolejny tempo zaczynamy zjazd. Na południu podziwiamy rozległą panoramę Małych Pienin, Pienin Właściwych i Tatr. Znów musimy dokonać wyboru, cieszyć się niepohamowanym zjazdem czy zwolnic trochę i delektować się otaczającym widokiem.
Wijąca się trawersem, po odsłoniętym zboczu pasma, leśna "droga wewnątrzzakładowa", okraszona krajobrazowymi "rodzynkami" dostarcza dużej radości z jazdy.
Wjeżdżamy w dolinę Starego Potoku, widoki znikają a nam pozostaje czerpać radość ze zjazdu. Bijąc kolejne rekordy prędkości podziwiamy różnorodne cieki wodne opadające większymi i mniejszymi kaskadami do Starego Potoku.
Sprinterski zjazd powoduje, że szybko lądujemy w Jaworkach, naprzeciw wejścia Wąwozu Homole. Odbijamy w prawo i asfaltową ulicą, mijając Szlachtową, docieramy do Szczawnicy. W tej jakże przyjemnej i przyjaznej dla rowerzystów miejscówce konsumujemy obiadek i łapiemy głębszy oddech, by po chwili ruszyć w dalszą drogę.
Obieramy kurs na północ, na Sewerynówkę i zaczynamy kolejny podjazd w górę doliny Sopotnickiego Potoku, mijając po drodze kaskadę wodospadu Zaskalnik. Droga zaczyna wznosić się mozolnie w górę doliny. Podjazd może i jest łagodny, jednak zmęczenie daje już o sobie znać.
Przed nami kaplica na Sewerynówce i rozstaje szlaków. Oba rowerowe, oba czarne, oba prowadzą na Przehybę. Wybieramy bramkę nr 1 i jedziemy prosto (dłuższą, lecz lepiej utrzymaną drogą). Raz łagodniej, raz ostrzej kręcimy w górę w towarzystwie szumu Sopotnickiego Potoku. Bezpośrednie sąsiedztwo zimnej, górskiej wody i towarzysząca temu chłodna bryza stanowią coś w rodzaju darmowej i dostępnej dla wszystkich klimatyzacji. Da się to wyraźnie odczuć zwłaszcza gdy temperatura powietrza przekracza 30 stopni. Ostrzejsze podjazdy wyłożone są kamiennym brukiem, który wbrew pozorom nie ułatwia pokonywania wzniesień. Jest ciężko, ale dajemy radę.
Po prawej stronie, lekko w dole dostrzegamy obelisk skalny upamiętniający ofiary II Wojny Światowej. Jeszcze kilkaset metrów i dołączymy do niebieskiego szlaku pieszego i narciarskiego oraz do drugiej odnogi rowerowego biegnącego od kaplicy na Sewerynówce. Przed nami atak na Czeremchę, młynek i mocno stajemy na pedały... no to by było na tyle :-) Wielkie ruchome beskidzkie kamienie i duży kąt nachylenia wymusiły zejście z siodła - brakło kilkanaście metrów.
Znów jesteśmy na odsłoniętym terenie, przed nami wyłania się jak latarnia morska maszt przekaźnika na Przehybie.
Zjazd z Czeremchy i ostatni, krótki podjazd na grzbiet pasma i jesteśmy pod wieżą teletransmisyjną. Nogi jak z waty, ciężko ustać w miejscu a siąść nie wypada bo trudno będzie się podnieść. Pozycja na kucki jest dobrym kompromisem.
Głęboki oddech i zjazd asfaltem w dół doliny Jaworzynki do Skrudziny a następnie do Gołkowic. Teraz już rekreacyjny powrót do domu. Na dystansie ponad 90km pokonaliśmy ponad 1800m przewyższeń. Frajda podczas zjazdów i cudowne widoki nie do kupienia za żadne pieniądze :-) Polecamy!
Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS:
dla Google Map i Kamap format *.kml
dla Garmin format *.gpx
Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę.