Śladami Rogasia z Doliny Roztoki
Przebieg trasy:
Nowy Sącz -Roztoka Ryterska (samochodem) - Roztoka Wielka - Wdżary Wyżne - Wietrzne Dziury - Wielka Przehyba - Złomisty Wierch - Przełęcz Żłobki - Jaworzyny - Roztoka Ryterska - Nowy Sącz
Opis trasy:
30 marzec, pogoda piękna, słoneczna. Może to już najwyższy czas sprawdzić co tam w górach słychać po niezbyt ostrej zimie? Dzisiejsza trasa należy do najkrótszych ale równocześnie do jednych z najtrudniejszych technicznie. Pewne fragmenty tej wycieczki będą Wam dobrze znane, jednak dziś zaproponujemy ich ekstremalną odmianę.
Pakujemy się do samochodu i jedziemy do Rytra, dokładniej mówiąc na parking w Roztoce Wielkiej. Trasa w dużej części jest Wam znana z innych wycieczek rowerowych opisywanych na naszej stronie. Dziś pokonamy ją w odwrotnym kierunku i pod koniec zmodyfikujemy. Więc ruszamy, najpierw drogą w stronę "Starego Kamieniołomu", następnie rowery na plecy i w górę niebieskim szlakiem pieszym.
Pierwszy odcinek pokonujemy pchając a często niosąc nasze rowery. Ta katorga ciągnie się na odcinku 700-800m, później da się powoli jechać. Docieramy do miejsca gdzie rozpoczyna (bądź kończy) swój bieg zielony szlak pieszy. My pniemy się cały czas niebieskim w górę na Wietrzne Dziury przez Wdżary Wyżne. Na tym odcinku również często schodzimy z rowerów, raz jedziemy, raz pchamy. Mijając rezerwat Wietrzne Dziury, napotykamy po raz n-ty dzieło regionalnej sztuki turystycznej:-).
Po drodze trochę kamieni, trochę błota i znów mocniejszy podjazd z przeszkodami w postaci zwalonego drzewa. Szlak jest bardzo mocno rozkopany i błotnisty, dookoła widać ślady po wstępnym porządkowaniu ścieżki przez leśników.
Wiosenne wiatry ogołociły z drzew duże fragmenty szlaku, dzięki temu poodsłaniały nam widok na świat. Jak leśnicy skończą prace nad uprzątnięciem powalonych drzew a szlak się trochę wygładzi i wysuszy to będzie naprawdę rewelacyjnie. Powyżej 1000 m n.p.m. widać resztki zimy w postaci łach przymarzniętego śniegu.
Docieramy do miejsca gdzie spotykają się szlaki piesze żółty, niebieski i czerwony. W planie mamy jazdę czerwonym w stronę Radziejowej i Przełęczy Żłobki, ale pokonany właśnie odcinek dał nam mocno w kość więc musimy trochę odpocząć. W tym celu odbijamy w przeciwnym niż planowanym kierunku, aby odwiedzić schronisko na Przehybie. Odpoczywamy, jemy i pijemy regenerując nasze siły.
Wracamy z powrotem na czerwony szlak i kręcimy w kierunku Radziejowej. Po drodze napotykamy nowo odsłonięte przez wiatry miejsca widokowe - natura zrobiła nam piękny prezent.
Beskid Sądecki zmienił się nie do poznania; wg. nas na korzyść, otwierając przed nami piękno otaczającego nas świata. Oby służby leśne zdążyły z porządkowaniem tych powalonych drzew, bo na obecną chwilę jest masakra!
Podziwiając widoki docieramy na Przeł. Żłobki. Rzut oka na Wielki - ogołocony z drzew Rogacz i jazda w dół niebieską trasą rowerową w stronę Rytra. Nie rozpędzamy się za bardzo, bo niebawem musimy odbić w lewo na żółty szlak pieszy biegnący do Roztoki Wielkiej.
"Żółty" dostarcza nam dużo zabawy i frajdy z jazdy, ciśniemy do przodu (jak nasza kadra piłkarska;-)). Droga jest przyjemna i łatwa. Troszkę z górki troszkę pod górkę, lecą nam kolejne metry pedałowania.
Na trasie spotykamy mocno rozbudowany drogowskaz informujący o przebiegu ścieżek przyrodniczych i dydaktycznych. Mamy tu też tytułowy Rogasiowy Szlak. Pamiętacie lekturę "Rogaś z Doliny Roztoki"? Rozglądamy się za jelonkiem, ale jak na złość żadnego Rogasia w pobliżu nie wypatrzyliśmy.
Jedziemy dalej żółtym szlakiem po drodze napotykając dziwne bryły lodu? E... skąd by się tu wziął lód skoro śnieg zniknął już z tej wysokości. Oglądamy, dotykamy a taty badanie organoleptyczne wykazało, że to ogromne bryły soli. Teraz już mamy jasność, to sól dla sarenek i jelonków dostarczana przez leśników! Szkoda, że nie widzieliście miny taty jak wyobraził sobie obślinioną mordę jelenia liżącego z nim na spółkę tę bryłę soli:-). Przy okazji tej wycieczki testowaliśmy dla Was licznik GPS B'Twin SatCount Plus (recenzja niebawem).
Słońce coraz niżej, szybko robi się zimno i szaro. Łapiąc ostatnie promienie słońca podkręcamy tempo.
Niestety ostatni odcinek trasy jest dość stromy i biegnie w końcowej części wąskim trawersem ze śliskimi kamieniami - trzeba zwolnić zwłaszcza o tej porze roku. No cóż, jakoś to przebrnęliśmy. Momentami było mocno w górę i w dół, ale bilans pozytywnych emocji wyszedł na plus.
Jak widać Beskid Sądecki (i zapewne nie tylko on, ale każde pasmo górskie) zmienia się z miesiąca na miesiąc robiąc turystom różne niespodzianki - czasem na plus czasem na minus. Na szczęście przetrzebienie nadmiaru lasu w paśmie Beskidu Sądeckiego wyszło przyrodzie (i turystom) na dobre - reszta w rękach leśników.
Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS:
dla Google Map i Kamap format *.kml
dla Garmin format *.gpx
Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę.